Ekspresowa budowa szosy
Ekspresowa budowa szosy
Józef Krzemieniecki Józef Krzemieniecki
241
BLOG

Tak się robi szosy, ale w ... Australii

Józef Krzemieniecki Józef Krzemieniecki Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Gmina Moora znajduje się w środkowej, uprawnej, ale już półpustynnej części Zachodniej Australii i liczy raptem 2500 podatników (6000 mieszkańców) i ma nieskończone kilometry dróg gruntowych, a ściśle - żwirowych, po których samochody jadą trzęsąc się w tumanach kurzu.  Ta maleńka gmina jest odpowiedzialna za tysiąc kilometrów dróg, w tym 2/3 wspomnianych dróg gruntowych (unsealed  lub dirt roads). Drogi te trzeba nieustannie utrzymywać i poprawiać, bo po kilkudziesięciu szybkich przejazdach ciężkich samochodów (road trains mają aż dwie ciężkie przyczepy) nieustannie zamieniają się w falistą pralkę. Każda gmina posiada więc własny zespół od dróg, oczywiście niewielki, na miarę gminy. Gmina Moora postanowiła skorzystać z najnowszych osiągnięć fotografii i przy użyciu drona pokazać mieszkańcom, jak to sprawnie działa gminny zespól od dróg. 

Należy dodać, ze w Australii rutynowo utwardza się na całą szerokość proste (a tych nie brak) odcinki dróg lokalnych, aby umożliwić na nich lądowanie  samolotów. Przy dużych drogach rangi wojewódzkiej pasy startowe są budowane tuz obok, równolegle do szosy. Ale daleko od ruchu awaryjnym lądowiskiem staje sie po prostu utwardzona droga lokalna. Wtedy pokrywa się ją nietopliwym w słońcu asfaltem na całą szerokość. Ale standardem, dla oszczędności asfaltu,  jest utwardzenie (to seal  znaczy dosłownie także zakleić, a o to  przecież chodzi) drogi tylko na jedno pasmo, które umieszcza się wtedy w środku drogi. Gdy się po czymś takim jedzie i zobaczy przed nami na horyzoncie wzrastający tuman kurzu, to trzeba się ratować i natychmiast zjechać (niektórzy nawet stają) na bok na nieutwardzoną część, bo road train jest za szybki i zawsze za duży w porównaniu z naszym samochodem.

A jak się taką drogę robi w gminie Moora - zobaczmy tutaj.  (Trzeba otworzyć wideo w środku tekstu). Jest co oglądać. Wideo nie jest przyspieszone i konstrukcja, a raczej produkcja nowej nawierzchni drogi odbywa się dosłownie "migiem".  Praca jest oszałamiająco arcyprosta i ucieka jak torpeda w daleką przestrzeń. Ten krótki filmik obejrzało już ponad 14 milionów (!) ciekawych świata internautów, którzy dali mu 59 tysięcy "lajków". Zespól pracowników gminy Moora jest podobno w stanie wykonać 2.5 km nowej drogi  (takiej od "zera") na dzień. Na demonstrowanym filmiku i tak na oko, 1 km (a może i więcej) drogi utwardzają w około 3 minut, bo tyle trwa projekcja.

Uwaga. Notka ta w żadnym wypadku nie powinna być traktowana jako krytyka, przytyk lub nawet komentarz do jakości, sprawności, umiejętności i walorów organizacyjnych budowniczych polskich dróg i autostrad, którzy na miarę wysokości kontraktów i innych apanaży , budowali je na zapomniane juz dawno Euro.



Zobacz galerię zdjęć:

"dirt road" w sezonie "wildflowers" ("dzikich kwiatów"). fot. autora
"dirt road" w sezonie "wildflowers" ("dzikich kwiatów"). fot. autora

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie